Pilot Boeinga z 271 pasażerami na pokładzie zmarł podczas lotu. Dramatyczna reanimacja w toalecie nie przyniosła efektów
Wielka tragedia na pokładzie samolotu pasażerskiego! Dramat rozegrał się w ostatni wtorek, 15 sierpnia w maszynie LATAM Airlines Group, największych linii lotniczych w Ameryce Południowej. Boeing 787-9 Dreamliner leciał z Miami w Stanach Zjednoczonych do Santiago w Chile. Na pokładzie samolotu znajdowało się 271 pasażerów oraz członkowie załogi. Po trzech godzinach lotu w pewnym momencie wydarzyło się coś niepokojącego. Kapitan Ivan Andaur (+56 l.) powiedział, że źle się czuje. Poszedł do toalety i długo stamtąd nie wychodził. Gdy inni członkowie załogi weszli do środka, zobaczyli nieprzytomnego pilota. Mimo prób reanimacji prowadzonej przez kolegów, 56-latek niestety zmarł. Stery maszyny przejęło dwóch innych pilotów znajdujących się w kokpicie. Po wylądowaniu w Chile wezwani na miejsce tragedii lekarze mogli już tylko stwierdzić zgon kapitana.
Kierownictwo linii lotniczych potwierdza incydent. „Jesteśmy głęboko poruszeni tym, co się stało i składamy szczere kondolencje rodzinie"
Dramat w przestworzach potwierdza wstrząśnięte kierownictwo linii LATAM Airlines Group. „Jesteśmy głęboko poruszeni tym, co się stało i składamy szczere kondolencje rodzinie naszego pracownika. Jesteśmy głęboko wdzięczni za jego 25-letnią pracę i jego cenną pracę. Zawsze wyróżniał się poświęceniem i profesjonalizmem” - czytamy w oświadczeniu linii lotniczych.