- Nasz związek otrzymał w przeszłości dużą pomoc. Dlatego teraz musimy nieść ją innym - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Duda, który wrócił właśnie z wizyty w Gruzji. I jak opowiada, poza spotkaniami z szefami gruzińskich związków zawodowych, starał się pomóc też zwykłym działaczom. - Związkowcy z huty stali Herkules znajdującej się 200 km od Tbilisi poprosili nas o wsparcie. Kilkudziesięciu z nich za stworzenie i działalność w związku zawodowym zostało aresztowanych. Część wypuszczono jeszcze przed naszym przyjazdem do Gruzji, ale trzech działaczy pozostało w więzieniu - opowiada szef Solidarności.
Dopiero po jego rozmowach z lokalnymi władzami zostali oni wypuszczeni z aresztu. Ale na tym nie koniec. Podczas spotkania z gruzińskim ministrem pracy Duda opowiedział mu też o warunkach, w jakich w hucie pracują hinduscy robotnicy, których m.in. pozbawiono paszportów. - Już wracając do Polski, dowiedziałem się, że Gruzini bardzo poważnie potraktowali moje słowa. Za łamanie praw pracowników zatrzymany miał zostać hinduski prezes firmy, a także jego gruzińscy zastępcy - wyjaśnia.