Kolejny rosyjski dziennikarz śledczy umiera w zagadkowych okolicznościach! Służby zaprzeczają, by śmierć ta miała coś wspólnego z pracą reportera, a znajomi z pracy są pewni – to nie mogło być samobójstwo. Tym razem w tajemniczy sposób pożegnał się z życiem Maksim Borodin. Wypadł ze swojego balkonu, zmarł w niedzielę w szpitalu. Dziennikarz agencji informacyjnej Nowyj Dień był autorem reportażu o płatnych rosyjskich najemnikach z tak zwanej grupy Wagnera, którzy incognito walczyli u boku rządowych sił Baszara Al-Assada (53 l.).
ZOBACZ TEŻ: Trump się wkurzył na rzeźnika Asada
W rezultacie 7 lutego miało dojść do starcia tej formacji z siłami koalicji pod wodzą USA podczas próby odbicia pól naftowych z rąk amerykańskich. Według Borodina zginęło wtedy 200 Rosjan. To z Grupy Wagnera, będącej prywatną firmą najemniczą, miały rekrutować się też „zielone ludziki” atakujące Ukrainę. Opiekunem i sponsorem Grupy Wagnera jest Jewgienij Prigożin, znajomy Putina.