Z opublikowanego właśnie raportu przygotowanego prze biura głównego rewidenta miasta Scotta Stringera wynika, że zabawa na blisko trzech czwartych placów zabaw może zakończyć się dla dziecka groźnym wypadkiem. Miejscy inspektorzy pojawili się na 788 placach zabaw na osiedlach zarządzanych przez NYCHA. Wyniki okazały się zatrważające. Aż na 549 stwierdzono warunki, które zagrażają życiu i zdrowiu dziecka. Do notorycznych zaniedbań należy zepsuty sprzęt, który może spowodować wypadek, niezabezpieczone groźne miejsca, gdzie dziecko nie powinno mieć dostępu, brak specjalnych wyściółek na wypadek upadku z huśtawki czy innego sprzętu.
Zdaniem autorów raportu zaniedbania spowodowane są zwykłą ignorancją miejskich pracowników, którzy dokonują inspekcji - o ile w ogóle - w sposób bardzo powierzchowny. - Plac zabaw to miejsce, gdzie dzieci mają się bawić i czuć bezpiecznie. Tymczasem okazuje się, że miasto o tym zapomina, bo te place zabaw to bardzo groźna pułapka - mówi rewident Stringer.