Płk Krasnokutski pnie się po szczeblach wojskowej kariery. Jak informuje „Nasz Dziennik” nadzorujący prace majora Wiktora Ryżenki i podpułkownika Pawła Plusnina oficer w czerwcu zeszłego roku został przeniesiony do jedynej w Rosji jednostki naprowadzania i dowodzenia w zamkniętej strefie w Iwanowie.
Dowódca kontrolerów ze Smoleńska szkoli pilotów do zarzutów desantowych i nawigatorów jako dowódca centrum wdrożenia bojowego i wyszkolenia załóg wojskowego lotnictwa transportowego. W gazecie czytamy, że odbywają się tam także kursy dla oficerów innych rodzajów sił zbrojnych, w tym wyposażonych w głowice jądrowe strategicznych wojsk rakietowych, a także dla jednostek lotniczych Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych i Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Patrz też: Rosjanie przyznają się do winy w sprawie katastrofy smoleńskiej. Kontrolerzy lotów powinni zamknąć 10 kwietnia lotnisko
To głos pułkownika Krasnokutskiego zarejestrowały czarne skrzynki, gdy kierownik strefy lądowania mjr Ryżenko i kierownik lotów Paweł Plusnin kontaktowali się z załogą tupolewa. Krasnokutski rozmawiał z bazą w Twerze i z centrum łączności „Logika”. Rzucał przy tym wulgaryzmami.
W bazie w Twerze nie pracuje już też major Ryżenko. Reporterzy „Naszego Dziennika” nie ustalili czy został gdzieś przeniesiony czy też pożegnał się ze służbą wojskową.