Darko mieszkał w Sydney, gdzie zastała go pandemia. W wyniku lockdownu stracił pracę, środki do życia i mieszkanie. Wtedy postanowił powrócić za kratki. W czwartek sąd wydał w jego sprawie wyrok, dodając do pozostałych mu do odsiadki 14 miesięcy kolejne dwa za ucieczkę z więzienia.
Australijskie prawo przewiduje za ucieczkę z więzienia nawet 10 lat pozbawienia wolności. Skąd więc tak niski wyrok? Powodem jest motywacja uciekiniera. W latach 90. w jego rodzinnej Jugosławii szalała krwawa wojna domowa. Po odbyciu kary Desicia czekała deportacja i niechybnie pobór do wojska. Darko nie chciał trafić na linię frontu, więc uciekł i ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości przez niemal 30 lat! W tym czasie pracował jako „złota rączka” i zaskarbił sobie sympatię lokalnej społeczności.
Jego sprawę prowadziła sędzia pokoju Jennifer Atkinson z Lokalnego Sądu Centralnego w Sydney. Przy ogłaszaniu wyroku zaznaczyła, że musiała skazać oskarżonego na dodatkową karę, jednak motywacja jego ucieczki miała decydujący wpływ na jej niski wymiar.
Nie jest jasne, co stanie się ze skazanym po odsiadce. Darko Desic nie posiada australijskiego obywatelstwa, a jego państwo już nie istnieje. - Kraju, do którego mógłby wrócić, już nie ma. Mam nadzieję, że ktoś o zdrowych zmysłach weźmie to pod uwagę - powiedział McGirr, jego obrońca. Adwokat podkreślił że społeczność dla której pracował jest poruszona jego historią. Jego sąsiedzi zebrali 23 tys. dolarów na pokrycie kosztów procesowych.