Jakiś czas temu w mediach pojawiły się spekulacje, że Melania mogła dopuścić się nadużyć imigracyjnych. Pod wątpliwość poddawano czy, aby na pewno postępowała zgodnie z przepisami, kiedy przybyła do stanów w latach 90-tych... Urywając te zarzuty i oskarżenia w środę wieczorem opublikowała na swoim Twitterze list od adwokata, który prowadził jej sprawę imigracyjną. „Z wielką radościom załączam do wglądu dla każdego list od mojego prawnika imigracyjnego, który zapewnia, że przybywając i osiadając w USA dokonałam wszystkiego zgodnie z procedurami, tak jak nakazywały przepisy” - napisała Melania Trump. W dołączonym przez nią liście, prawnik Michael J. Wildes z firmy Wildes & Weinberg, napisał między innymi: „Pojawiły się sugestie, że pani Trump pracowała nielegalnie jako modelka w Stanach w 1995 roku, będąc tutaj na wizie turystycznej. Po przeanalizowaniu jej całej imigracyjnej dokumentacji z całą stanowczością stwierdzam, że te zarzuty są absolutnie bezpodstawne. (...) Odnosząc się dalej do zarzutów o nielegalną pracę w 1995 roku podkreślam, że sytuacja taka nie miała miejsca bowiem pani Trump przybyła do USA w 1996 roku co czarno na białym pokazuje dokumentacja z lotniska”.
Po spekulacjach o oszustwie imigracyjnym wobec Melanii Trump, adwokat zapewnia: Żona Trumpa NIE pracowała na czarno
Donald Trump, wielki wojownik z nielegalnymi i wszystkimi pracującymi bez odpowiedniego pozwolenia, stał się bohaterem imigracyjnego zamieszania. Wszystko przez... żonę Melanię, której zarzucono nadużycia imigracyjne i pracę ba czarno. Spekulacje urywa teraz prawnik pani Trump, pisząc w oficjalnym liście, że zarzuty są wyssane z palca, a żona republikańskiego kandydata do Białego Domu nie oszukała systemu i nie pracowała nielegalnie w Stanach.