Nie był to pierwszy podobny atak. Oboje dzieci, w szczególności chłopiec, spotykało się już od pewnego czasu z szykanami ze strony innych uczniów. Funkcjonariusze zgodnie z procedurami chronią ofiary prześladowań i nie podają narodowości poszkodowanych ani przypuszczalnych powodów agresji.
Wiadomo tylko, że 17-latka już wiele miesięcy temu zaczęła być dręczona przez jednego z kolegów, bo odrzuciła jego zaloty. Sprawa musiała być poważna - dyrekcja Frances Perkins Academy przy Bedford Ave. przydzieliła rodzeństwu ochronę i każdego dnia rano dzieci miały być odbierane ze stacji Nassau, a po zajęciach odprowadzane z powrotem do metra. Niestety, tym razem było inaczej. Brat i siostra wybrali się do sklepu bez ochroniarza. Nagle 15-latka zaatakowała grupa uczniów. Widząc to, jego siostra ruszyła na ratunek i również została pobita. Właściciel sklepu wezwał policję oraz karetkę. Napastnicy uciekli, a rodzeństwo trafiło do Woodhull Hospital. Dopiero stamtąd po opatrzeniu ran i prześwietleniach wypuszczono je do domu.
NYPD informuje, że przesłuchano w tej sprawie jednego 16-latka, lecz nie dokonano żadnego aresztowania. Śledztwo trwa.