Mała Luz przyszła na świat trzy miesiące za wcześnie. Lekarze ze szpitala w mieście Resistencia na północy Argentyny po porodzie przekazali jej rodzicom straszliwą wieść: - "Państwa córeczka nie żyje". Analia Boutet i jej mąż Fabian Veron kompletnie się załamali, ale jeszcze ostatni raz chcieli zobaczyć swoje dziecko.
- Córeczka leżała w kostnicy już 12 godzin. Chciałam się z nią pożegnać. Pocałowałam ją i przytuliłam. Wtedy usłyszałam, że serduszko Luz bije - relacjonuje dramatyczne chwile matka dziecka. Dziewczynka z kostnicy trafiła na salę operacyjną, gdzie udało się ustabilizować jej parametry życiowe. Dziś mała Luz po pięciu miesiącach wyszła ze szpitala i wraca do pełni zdrowia.