Z rozbitych wagonów zostały jedynie powykręcane strzępy
Ogrom zniszczeń był przerażający. Czeskie służby ratunkowe szykowały się na dziesiątki, a nawet setki zabitych. Z trzech pierwszych wagonów feralnego pociągu zostały tylko okropnie powykręcane strzępy. Zmiażdżone giganty zamieniły się dla rannych w stalowe pułapki. Ratownicy wiele godzin musieli ciąć resztki wagonów na kawałki, żeby wydobyć na zewnątrz przerażonych ludzi. Wielu dzielnych pasażerów nie dało się też ponieść histerii i pomagali ciężej rannym
Fotele latały w powietrzu ciężko raniąc podróżnych
Wykolejone wagony uderzały w siebie z tak przerażającą siłą, że siedzenia odrywały się od podłoża, a w powietrzu fruwały sprzęty z wyposażenia pociągu i bagaże nieszczęsnych podróżnych. Rozbite walizki, pogięte kawałki wyposażenia, pozrywane fotele - to wszystko przeleciało przez wagony z olbrzymią siłą. Fruwający sprzęt był niebezpieczny dla pechowych ludzi. Bo choć dalsze wagony pociągu nie zostały tak bardzo zniszczone w wyniku zderzenia, to ich pasażerowie zostali ciężko poranieni właśnie przez latające wszędzie przedmioty
To była okropna masakra
Michał Święciak (20 l.), student z Koziegłów:
- Ciała leżały jedno na drugim. Wszędzie pełno było krwi, wielu pasażerów było zmasakrowanych. Razem z jednym Czechem zaczęliśmy wynosić rannych na zewnątrz. Po chwili zauważyłem, że ten, który mi pomaga, ma wnętrzności na wierzchu. Musiał być w szoku i nie czuł bólu. Ale po paru minutach padł na ziemię. To było okropne