– Materiały dowodowe pobrane z ostrzelanego radiowozu oraz miejsca, gdzie miało dojść do napaści nie pokrywają się z tym, co zeznał oficer policji. Jedyne kule jakie znaleźliśmy, pochodzą z broni jaką miał policjant – poinformował sierżant William Dwyer z tamtejszej policji. Dzień wcześniej mieszkańcy miasta przerazili się tym, co niby się dzieje i zostali poproszeni o pozostanie w domach. Powodem tego były zeznania 27-letniego policjanta, który twierdził, że jadący pick-upem mężczyzna zaczął do niego strzelać i zbiegł. Informacja o uzbrojonym mężczyźnie, który zagrażał innym, spowodowała, że policja podjęła konieczne środki bezpieczeństwa. Ale podczas rutynowego przesłuchania i spisywania raportu 27-letni policjant zaczął się gubić i plątać w zeznaniach. To wywołało podejrzenia. I jak się okazało, słusznie. Wszystko bowiem było wymyślone. Teraz młody oficer, który pracował w policji na pół etatu od czerwca i liczył na pełen, zostanie zwolniony.
Początkujący oficer sprowokował panikę w Massachusetts. Policjant sfabrykował dowody
Mówił, że strzelał do niego bandyta, a okazało się, że jedyną osobą, która strzelała w jego kierunku był… on sam. Początkujący i pracujący na pół etatu funkcjonariusz policji w Millis w Massachusetts został oskarżony o to, że sfabrykował dowody i kłamał na temat domniemanego groźnego, uzbrojonego przestępcy, który miał do niego strzelać i zbiegł, co wywołało dużą panikę w okolicy. Teraz zamiast pełnego etatu, dostanie dyscyplinarne wypowiedzenie.