Jak podaje New York Daily News, podczas wyroku w sali sądu w Joliet obecna była rodzina ofiar. Zanim sędzia Daniel Rozak ogłosił swą decyzję, bliscy zamordowanych nie kryjąc łez mówili o niewyobrażalnym bólu, jaki sprawił im Christopher Vaugn, zabijając swą żonę Kimberly (34 l.) oraz dzieci: Abigayle (12 l.), Cassandrę (11 l.) i Blake'a (8 l.).
- Christopher Vaughn jest egoistą i tchórzem, który zniszczył najlepsze, co mogło mu się w życiu przydarzyć. Miał kochającą żonę i wspaniałe dzieci - mówiła teściowa Vaughna, Susan Philips.
Oskarżony zrezygnował z zabrania głosu przed ogłoszeniem wyroku. Sędzia Daniel Rozek za każde z morderstw skazał mężczyznę na najwyższy wymiar kary.
Przypomnijmy, do mrożącej krew w żyłach tragedii doszło w 2007 roku. Christopher Vaughn wczesnym rankiem 14 czerwca obudził swą żonę i dzieci proponując im wycieczkę do parku wodnego. Po kilkudziesięciu minutach kierujący SUV Vaughn zjechał w boczną drogę w miejscowości Channahon i z zimną krwią zastrzelił całą swoją rodzinę. Po dokonaniu zbrodni Vaughn sam postrzelił się w nogę i wezwał policję. Zeznał, że morderstw dokonała jego żona, która zraniła go, po czym odebrała sobie życie. Tej wersji nie potwierdziły podczas procesu zabezpieczone ślady zbrodni.