Rosyjski portal gazeta.ru opisał bardzo niecodzienną pijatykę dwóch 57-latków z Omska. W pewnym momencie jeden z nich nie podołał trudowi intensywnego spożycia napojów wysokoprocentowych i zasnął przy stole. Jego będący pod wpływem kolega nie chciał jednak kończyć zabawy, więc nie wykazał się wyrozumiałością i postanowił przebudzić kompana. Jego fantazja nie zadowoliła się jednak standardowym potrząsaniem, czy też klepnięciem po policzku, co to, to nie...
Zobacz także: Wpadł w szał i urwał jądro koledze! Koszmar w Krakowie!
57-letni wesołek wyjął z kieszeni zapalniczkę i jak gdyby nigdy nic... podpalił kolegę. Ten, jak się okazało, ubrany był w syntetyczne ciuchy, czego piroman nie wziął pod uwagę. Z tego powodu ogień wybuchł zarówno błyskawicznie jak i dość gwałtownie, przez co jego ugaszenie zajęło dłuższą chwilę. Co zrobił podpalony mężczyzna? Rzucił się z pięściami? Obrócił na pięcie i wyszedł? Wezwał karetkę? Nic z tych rzeczy...
Walka z żywiołem zdecydowanie postawiła na nogi mężczyznę, który postanowił wybaczyć koledze głupie żarty i powrócił z nim do dalszej konsumpcji alkoholu, którym dysponowali. Mieli go niemało, gdyż starczyło im go jeszcze na prawie dwa dni zabawy! Okazało się, że procenty są działają jako znakomite lekarstwo zarówno na stres jak i obrażenia. Dopiero gdy troszkę zaczęła mu wracać trzeźwa świadomość, podpalony uznał, że warto się udać do szpitala. Przyjmujący go lekarz był w szoku! Okazało się, że mężczyzna ma oparzenia ok. 50 proc. powierzchni swojego ciała (m.in. nóg, pośladków, bioder, pachwiny oraz... genitaliów). Dodatkowo zdiagnozowano u niego ostrą toksemię oparzeniową.
Nie poinformowano, jak diagnoza lekarska i obrażenia mężczyzny wpłynęły na dalszą znajomość 57-latków...
O sprawie na swoim Facebooku poinformował profil "Rosja: Horror from Real Mordor", który zajmuje się niecodziennymi historiami związanymi z tym państwem: