Do bandyckiego ataku na Erica Trumpa doszło we wtorkowy wieczór w jednym z drink barów w Chicago. Gdy jedna z pracownic rozpoznała go, podeszła szybko, po czym... splunęła mu w twarz, z dumą informując, że jest przeciwniczką polityki, jaką prowadzi jego ojciec. Portal Breitbart News informuje, że ochraniający go agenci Secret Service zareagowali błyskawicznie, zatrzymując kobietę i zakuwając ją w kajdanki. Została przewieziona na policję, ale po jakimś czasie zwolniono ją. Okazało się, że Eric Trump nie wniósł przeciwko niej zarzutów.
W rozmowie z portalem powiedział on: - To był obrzydliwy akt osoby, która ma wyraźne problemy emocjonalne. Partia, która głosi tolerancję, po raz kolejny pokazuje, że sami mają bardzo mało uprzejmości.