- Przy obecnym minimum przeciętny ciężko pracujący nowojorczyk nie jest w stanie godnie żyć! Nie możemy godzić się na to, aby osoba, która robi wszystko, by nie być obciążeniem dla systemu i podejmuje się pracy, była za taką postawę karana. To niemoralne - grzmiał na sobotniej manifestacji Al Sharpton.
- Władze Nowego Jorku nie podnosiły tej stawki przez parę lat, ale w międzyczasie ceny wszystkiego poszły w górę, a to oznacza, że ludzie zarabiali coraz mniej. Nawet prezydent Obama mówił podczas dorocznego orędzia, że należy podnieść minimalną stawkę na poziomie federalnym. Niech więc Nowy Jork będzie przykładem dla Ameryki - mówil dalej Sharpton.
W spotkaniu uczestniczyło również kilku ważnych nowojorskich polityków, którzy mają ochotę na fotel burmistrza. Byli to: Christine Quinn - przewodnicząca Rady Miejskiej oraz John Liu - główny rewident miasta. Oboje zgodzili się pastorem, że obowiązująca obecnie w stanie Nowy Jork mimimalna stawka na godzinę - czyli 7,25 dol. - jest głodowa i należy ją jak najszybciej podnieść. Przewodnicząca Queen zapowiedziała, że Rada Miejska stworzy specjalną rezolucję wzywającą polityków w stolicy stanu - Albany do przyjęcia odpowiedniej ustawy.
- Musimy podnieść minimalną stawkę. Dzięki temu poprawi się byt ciążko pracującej klasy niższej, a i klasa średnia to odczuje w sposób pozytywny. Jest to bardzo ważna decyzja ekonomiczna, która musi być podjęta jak najszybciej - mówił na wiecu John Liu.