Niewiarygodne, na co bez wahania i prawdopodobnie zupełnie bezmyślnie zgodziły się żony rosyjskich pilotów, biorących udział w inwazji na Ukrainę! Jak podaje Kyiv Post, genialną intrygę uknuły dwa zespoły: ukraińska grupa hakerów Cyber Resistance oraz InformNapalm, ukraiński ochotniczy zespół dziennikarzy, który bada rosyjskie zbrodnie wojenne. Hakerom udało się włamać do poczty elektronicznej pułkownika Siergieja Atroszczenki, dowódcy 960 Pułku Lotnictwa Szturmowego stacjonującego na okupowanym Krymie.
Żony rosyjskich pilotów pokazały się w ich mundurach. Teraz mają kłopoty
"Podając się za rosyjskiego oficera pułku, hakerzy skontaktowali się z żoną Atroszczenki i przekonali ją do zorganizowania sesji zdjęciowej z żonami i dziewczynami innych pilotów, rzekomo w celu podniesienia morale" - pisze "New York Post". Powiedzieć, że Lilia Atroszczenko zrobiła to z ochotą, to nic nie powiedzieć. Raz dwa namówiła koleżanki, by włożyły na siebie mundury swoich mężów i pojechały wykonać sesję zdjęciową na płycie lotniska. Potem cały materiał, wzbogacony o kilka ostrych fotek Atroszeczenki w bieliźnie, wysłały hakerom.
Podpuścili żony Rosjan, ujawniły im tożsamość rosyjskich oficerów
Dzięki zdjęciom udało się ustalić dokładne dane wszystkich pilotów, jacy w marcu ubiegłego roku dokonali masakry na ludności cywilnej Ukrainy, bombardując teatr w Mariupolu, który został przekształcony w schron. Zabili wtedy setki osób. To jednak wciąż nie wszystko. "Modelki" zapozowały bowiem na tle samolotu rosyjskiej armii, co pozwoliło siłom ukraińskim na "bliższe przyjrzenie się samolotom bojowym używanym przez wroga". Dane wszystkich pilotów już trafiły do Międzynarodowego Trybunału Karnego.