Pokazali matce ciało Nawalnego, ale nie chcą go oddać. Ludmiła Nawalna walczy o wyprawienie pogrzebu synowi
Aleksiej Nawalny nie żyje już od tygodnia, ale bulwersujące zamieszanie związane z jego ciałem trwa. Najpierw matka rosyjskiego opozycjonisty nie była wpuszczana do kostnicy na Syberii, a pracownicy twierdzili wbrew ustaleniom niezależnych mediów, że zwłok Nawalnego tam nie ma. Teraz pani Ludmiła ogłosiła, że władze kazały jej podpisać akt zgonu i łaskawie pokazały jej ciało w kostnicy, ale dalej nie chcą go wydać i wymuszają pozbawienie matki możliwości pożegnania się z synem podczas rodzinnej uroczystości. "W mojej obecności dostają rozkazy albo z Kremla, albo z Centralnego Biura Komitetu Śledczego. Chcą, żeby to było zrobione w tajemnicy, bez pożegnania. Chcą mnie wyprowadzić na obrzeża cmentarza, do świeżo wykopanego grobu i powiedzieć: „Tutaj leży twój syn”" – powiedziała matka Nawalnego.
Ludmiła Nawalna: "Szantażują mnie i stawiają warunki, gdzie, kiedy i jak Aleksiej powinien zostać pochowany"
"Szantażują mnie i stawiają warunki, gdzie, kiedy i jak Aleksiej powinien zostać pochowany. To niezgodne z prawem.(…) Chcą, żeby zostało to zrobione potajemnie, bez pożegnania" - opowiada kobieta w oświadczeniu pokazanym między innymi przez Antona Geraszczenkę, doradcę w ukraińskim rządzie. Jak dodała Ludmiła Nawalna, jeden ze śledczych wprost powiedział jej, że "czas nie działa na jej korzyść, zwłoki rozkładają się". Kobieta zdecydowanie domaga się wydania ciała Aleksieja Nawalnego i umożliwienia wyprawienia mu normalnego pogrzebu.
Jak i kiedy zmarł Aleksiej Nawalny? Oficjalnie zasłabł, żona mówi, że został zamordowany na zlecenie Putina
Aleksiej Nawalny według oficjalnych informacji zmarł 16 lutego. Nowaja Gazieta twierdzi, iż na ciele Nawalnego stwierdzono siniaki, a ratownik, który anonimowo wypowiedział się dla dziennikarzy, wyjaśnił, iż tego rodzaju obrażenia powstają w wyniku drgawek. Na dzień przed zgonem działacza w więzieniu miała pojawić się służba bezpieczeństwa. Oficjalnie Rosja podaje, że Nawalny zmarł na spacerniaku w wyniku "syndromu nagłej śmierci", a reanimacja nie przyniosła efektów. Według rzeczniczki Nawalnego Kiry Jarmysz i żony działacza Julii Nawalnej, został on zamordowany na zlecenie Putina. Julia Nawalna stwierdziła, że jej męża otroty nowiczokiem, a zamieszanie ze zwłokami wynika z chęci zatarcia śladów zbrodni.