Wojna na Ukrainie

Pokazali prawdę o wojnie na Ukrainie, grożą im śmiercią. Ten film powalczy o Oscara

Wstrząsający dokument opowiadający o tragedii mieszkańców Mariupola podczas pierwszych dni wojny na Ukrainie jest kandydatem do Oscara. Filmowiec Mścisław Czernow, fotograf Jewgienij Malonetka i producentka Vasilisa Stepanenko byli jedynymi dziennikarzami, którzy uwieczniali masakrę dokonaną przez siły Władimira Putina. Opowiedzieli dla "The Sun", jak udało im się pokazać prawdę o wojnie na Ukrainie, a potem uciec przed ścigającymi ich Rosjanami, którzy wydali na nich wyrok śmierci.

Film "20 dni w Mariupolu" powalczy o Oscara. Ukraiński zespół dziennikarzy pokazał zbrodnie Putina. To oni filmowali atak na szpital położniczy

Ciężarna, ranna kobieta wynoszona na noszach ze zbombardowanego szpitala, o której dziś wiemy, że po dwóch dniach zmarła. Lekarze pochyleni nad walczącym o życie półtorarocznym chłopcem. Ojciec, który płacze nad ciałem nastoletniego syna na szpitalnym korytarzu. Te kadry z Mariupola zobaczyliśmy w pierwszych dniach wojny na Ukrainie po tym, jak wojska Władimira Putina otoczyły Mariupol i zaczęły bombardować obiekty cywilne w mieście, w tym bloki i szpital położniczy. Zdjęcia i filmy z miasta, które ucierpiało chyba najbardziej podczas wojny na Ukrainie, to zasługa zaledwie trzech osób. Filmowiec Mścisław Czernow, fotograf Jewgienij Malonetka i producentka Vasilisa Stepanenko z agencji Associated Press byli jedynymi dziennikarzami, którzy uwieczniali masakrę dokonaną w Mariupolu przez siły Władimira Putina. Pojechali do tego miasta, gdy było coraz bardziej pewne, że Rosja zdecyduje się na inwazję. Gdy rzeczywiście do niej doszło, zostali sami. Filmowali i robili zdjęcia, byli w samym centrum wydarzeń, a ich życie w każdym momencie było zagrożone. Dziś materiał, który zdołali stworzyć i przemycić na Zachód, jako film dokumentalny "20 dni w Mariupolu" powalczy o Oscara w kategorii "Najlepszy międzynarodowy film fabularny". Dziennikarze z Mścisławem Czernowem na czele opowiedzieli dla "The Sun", jak udało im się pokazać prawdę o wojnie na Ukrainie, a potem uciec przed ścigającymi ich Rosjanami, którzy ścigali ich jako "terrorystów informacyjnych".

Rosjanie wydali na dziennikarzy wyrok śmierci. Cudem uciekli z nakręconym materiałem, pomógł im bohaterski policjant

„Kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy jedynymi reporterami w Mariupolu – a wszyscy ludzie przychodzili do nas i mówili: „Nagrywajcie dalej, pokażcie to światu, pokażcie to wszystkim” – ciążyła na nas ogromna odpowiedzialność. Kiedy doszło do nalotu na szpital położniczy, widzieliśmy to z daleka i pobiegliśmy tam. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Płonęły samochody, kobiety krzyczały i zrozumieliśmy, że to szpital, a ratownicy nieśli przez gruz na noszach ciężarną Irynę. Wiedziałem, że uchwycenie każdej chwili jest ważne” - powiedział Czernow. Rosjanie szukali dziennikarzy w szpitalu, lekarze przebierali ich w białe kitle, by udawali personel. Mieli wyjechać z miasta z konwojem Czerwonego Krzyża, ale nie zdołali dotrzeć na umówione miejsce. Przeżyli i wywieźli z miasta materiał dzięki bohaterskiemu policjantowi Wołodymyrowi, który własnym autem, z własną rodziną przewiózł ich przez kilkanaście rosyjskich punktów kontrolnych ryzykując życiem. "Nawet nie wiem, co było bardziej niebezpieczne – dać się złapać, czy zostać zabitym w wyniku przypadkowego ostrzału" - powiedział filmowiec. „Kilka godzin po naszej ucieczce szpital był okupowany i przeszli przez niego Rosjanie, aresztując wszystkich, co do których podejrzewali, że są ukraińskimi żołnierzami lub nie wchodzą w skład personelu szpitala” - dodaje Mścisław Czernow.

Sonda
Czy przypuszczałeś, że Rosja rozpęta wojnę?

QUIZ. Oscary i ich zdobywcy. Kto otrzymał statuetkę? Jaki film dostał Oscara?

Pytanie 1 z 16
Który z poniższych filmów otrzymał najwięcej - 11- Oscarów w historii
Express Biedrzyckiej - płk Piotr Gąstał: Ukraińcy będą walczyć do końca. Pomszczą Mariupol

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają