W czwartek liczne manifestacje odbywały się w większych metropoliach Stanów, jak Los Angeles, Miami czy Nowy Jork. Jedna z większych miała miejsce w stolicy USA, w Waszyngtonie. Choć w innych miejscach manifestujący krzyczeli jednym głosem: „Czego chcemy? Uwolnienia rodzin!”. Waszyngtońska manifestacja była organizowana przez Center for Popular Democracy Action oraz Women’s March. Najważniejszym głosem było wezwanie do natychmiastowego połączenia rodzin imigrantów rozdzielonych
na granicy i ukrócenia bezdusznej działalności U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE). Protestujący maszerowali spod budynku Departamentu Sprawiedliwości do Hart Senate Office Building, gdzie weszli do środka i skandowali swoje hasła, domagając się sprawiedliwości dla imigrantów. Podczas przepychanek z ochroną aresztowano 575 kobiet. Usłyszały zarzuty nielegalnego wkroczenia na teren federalnego budynku i nielegalną manifestację. – To była pokojowa manifestacja w słusznej sprawie, do czego mamy prawo. Chcieliśmy zwrócić uwagę na powagę problemu i pokazać, że nie godzimy się na działania obecnej administracji wobec imigrantów. Skończyło sięjednak niepokojowo…– powiedziała Mrinalini Chakraborty z FieldOperations and Strategy for Women’s March.
Pół tysiąca zatrzymanych po proteście
2018-06-30
0:03
Na ulice wielu miast wyszły wielkie manifestacje wzywające do zmian w prawie imigracyjnym, do zaprzestania rozdzielania rodzin oraz do zmian sposobu traktowania zatrzymanych na południowej granicy. Nie obyło się bez przepychanek z policją, podczas których aresztowano blisko sześćset kobiet.