Polacy zaatakowali Rosjan? "Czterech na jednego"
Według doniesień rosyjskich mediów do zdarzenia z udziałem agresywnych Polaków miało dojść 13 lipca w hotelu Quattro Beach w popularnym tureckim kurorcie Alanya. "Grupa czterech Polaków zaatakowała w ciągu dnia młodego mężczyznę w restauracji. Ochroniarze hotelu i obsługa w milczeniu przyglądali się temu, co się dzieje i nie interweniowali pomimo krzyków i próśb żony pobitego, która próbowała na własną rękę przerwać walkę" - można przeczytać na Telegramie, na rosyjskim kanale propagandowym Rybar. Podobno przed incydentem Polacy i Rosjanie mieli wspólnie pić i rozmawiać, siedząc razem przy stoliku.
Polacy pobili rosyjskie małżeństwo? Powodem "rosyjska operacja specjalna"
"Chętnie porozumiewali się w mieszance języka polskiego, ukraińskiego i rosyjskiego. Po omówieniu wspólnych tematów zaczęli [Polacy - przyp. red.] wytrwale dowiadywać się o stosunku małżonków do rosyjskiej operacji specjalnej na Ukrainie. Jeden z polskich turystów nagle zaczął nękać dziewczynę, zmuszając jej męża do interwencji. Potem nastąpił atak" - donosi kanał.
CZYTAJ TAKŻE: Szokujące zdjęcia ulubienicy Putina! Maria Zacharowa półnago wygina się w limuzynie
Pobity Rosjanin trafił do tureckiego aresztu?
Podobno ktoś ze świadków zdarzenia zadzwonił po policję. "Ale zanim przybyli funkcjonariusze, napastnikom udało się już uciec. Pobitemu nie tylko nie zapewniono nawet podstawowej opieki medycznej, ale też zawieziono do komisariatu, gdzie wsadzili go do celi i zmusili do zeznania, że celowo prowokował agresję" - pisze Rybar. Zgodnie z wersją kanału rzekomo pobitemu mężczyźnie nie wolno było kontaktować się z ambasadą rosyjską, prawnikami, a nawet z żoną. "Rano jakoś dotarł do hotelu, gdzie w końcu otrzymał pomoc medyczną - nie od hotelowego lekarza, ale od własnej żony. Kierownik hotelu przyjechał rano i grożąc małżonkom wyrzuceniem z hotelu zażądał podpisania zrzeczenia się wszelkich roszczeń przeciwko zarządowi i gościom ośrodka. Jak się okazało, od dawna znał gości z Polski i nie chciał, żeby mieli jakieś problemy z powodu tak drobnego incydentu" - relacjonuje Rybar.
Pobicie Rosjan - prawda czy propaganda?
Informacje opublikowane przez Rybar powtarzają inne rosyjskie media, jednak ze strony policji nie ma potwierdzenia, by rzeczywiście doszło do takiego incydentu. Do kierownictwa hotelu wysłaliśmy mail z prośbą o potwierdzenie lub zdementowanie tych doniesień. Czekamy na odpowiedź. Możliwe jednak, że cała sytuacja miała zupełnie inny przebieg i jest to kolejny przykład rosyjskiej propagandy.
CZYTAJ TAKŻE: Pogrzeb 4-latki zabitej w ukraińskiej Winnicy. W maleńkiej trumnie pluszaki i kwiaty