46-letni Adam Kieres, członek klubu górskiego z Olkusza zaginął podczas śnieżycy w sobotę. Jego trzech kolegów odnaleziono w niedzielę.
Adam Kieres jest geologiem. Pełnił funkcję kierownika wyprawy.
- Uczestnicy wyprawy, doświadczeni wspinacze, planowali przejść lodowiec w ciągu najwyżej 20 dni - mówi Adam Potoczek prezes Krakowskiego Klubu Wysokogórskiego. - W siódmym dniu wyprawy rozpętała się burza śnieżna, obozowisko było raz po raz zasypywane. Po trzech dniach burzy uczestnicy wyprawy wezwali pomoc - wystrzelili racę radiową. Kierownik wyprawy nie mógł się doczekać na śmigłowiec i sam wyruszył po pomoc.
- Po kilkunastu godzinach śmigłowiec znalazł wyprawę - dodaje Potoczek. - Wylądował i zabrał trzech uczestników. Niestety, ślad po kierowniku zaginął.
- On kocha góry - mówi pani Janina Kieres, kuzynka zaginionego. - Jego matka mówiła mi niedawno, że nie jest zadowolona z tego, że znowu wyjeżdża, ale na niego nie było siły.
Rodzina nie traci nadziei. Ratownicy, którzy doskonale znają warunki i mają wielkie doświadczenie, nastawiają się już raczej na poszukiwanie ciała.