52-latek, który zginął we Francji, pracował w jarosławskiej firmie, która z kolei była podwykonawcą rzeszowskiej firmy spedytorskiej. Na jej stronie w internecie zamieszczono informacje o śmierci Polaka. "Jesteśmy wstrząśnięci tym okropnym wypadkiem. Pragniemy złożyć najszczersze kondolencje rodzinie. Solidaryzując się z polskimi kierowcami i przewoźnikami oraz ku czci tragicznie zmarłego kierowcy naszą flotę oznaczamy czarną wstęgą" - czytam.
- Jesteśmy cały czas w kontakcie z Ambasadą RP w Paryżu. Mamy bezpośredni kontakt z francuską prokuraturą. Wszystko wskazuje na to, że ofiarą wypadku jest Polak, którego tożsamości jeszcze nie możemy potwierdzić. Czynności dotyczące identyfikacji zmarłego kierowcy jeszcze się nie zakończyły. Samochód, którym kierował, był zarejestrowany w powiecie jarosławskim na Podkarpaciu - mówił Rafał Teluk, szef podkarpackiego oddziału Prokuratury Krajowej.
Śledztwo rzeszowskiej prokuratury jest prowadzone pod kątem sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. To przestępstwo zagrożone jest karą do 12 lat więzienia.
ZOBACZ: Wybuch w Paryżu. Na Polach Elizejskich samochód uderzył w radiowóz