Dlaczego? Jak podał Polsat News, powołując się na Associated Press, ze względów ochrony i bezpieczeństwa Polański został przeniesiony w inne miejsce. Gdzie - tego Folco Galli, rzecznik Federalnego Urzędu ds. Sprawiedliwości nie chciał zdradzić. Do swojej posiadłości Polański ma trafić - według słów Gallego - w piątek po południu.
Aby odzyskać wolność, Polański nie tylko musiał wpłacić 12 milionów złotych kaucji, ale i zdeponować dokumenty tożsamości, również te uprawniające do podróży oraz poddać się nadzorowi elektronicznemu.
Nowym "więzieniem" reżysera będzie jego luksusowa willa w sławnym kurorcie narciarskim Gstaad na południu Szwajcarii. W górskiej rezydencji wartej 8,5 mln zł będzie miał do dyspozycji 7 pokoi i dwie łazienki, do tego obszerny garaż na dwa samochody. Podłe więzienne żarcie zamieni na wykwintne dania przygotowane w pełni wyposażonej kuchni.
Jedyną "niedogodnością", którą będzie musiał znosić sławny reżyser, jest metalowa obroża, która będzie informowała szwajcarskie władze o miejscu pobytu gwałciciela. Choć większość czasu Polański spędzi w luksusowym domu, to nie jest wykluczone, że śledczy pozwolą reżyserowi na szusowanie na nartach w pobliżu domu czy wypad na zakupy.
W "domowym areszcie" filmowiec poczeka teraz na ewentualną ekstradycję do USA, gdzie odpowie za to, że w 1977 roku uwiódł i zgwałcił 13-letnią wówczas Samanthę Gailey.