– To że ktoś nie pociąga za spust nie znaczy, że nie popełnia przestępstwa. Pan Pashilk popełnił straszną zbrodnię i będziemy robić wszystko, aby zapłacił za swój czyn najwyższą z możliwych kar – mówił na konferencji Ken Pimlott z California Department of Forestry and Fire Protection. Nie podano jak dorwano Pashilk. Wiadomo jednak, że usłyszał siedemnaście zarzutów związanych m.in. ze świadomym podkładaniem ognia i narażaniem życia ludzi. Strażacy w dalszym ciągu walczą z tak zwanym Clayton Fire od soboty. Płoną rosnące tam dęby a także zarośla i trawy. Rozprzestrzenianiu ognia sprzyja rekordowa susza panująca w tym roku w Kalifornii, a także trwające upały. Według strażaków udało opanować się zaledwie 5 proc. pożaru. Ogień szybko przesuwa się na północ, zagrażając kolejnym domom. Do tej pory spłonęło 175 domów. W kacji uczestniczą tysiące strażaków.
Policja w Kalifornii aresztowała podpalacza . To przez niego ogień odebrał ludziom wszystko
2016-08-17
2:00
To nie natura, nie wypadek czy przypadkowe zaprószenie... To świadome, perfidne działanie człowieka doprowadziło do tego, że spłonęło blisko dwieście domów a setki ludzi straciły wszystko, co miały. Policja w Kalifornii aresztowała 40-letniego Damina Pashilka, który jest odpowiedzialny za pożary w okolicach Lower Lake, niedaleko San Francisco.