Podbite oko, sińce na twarzy, klatce piersiowej i całym ciele oraz obolałe kolano - tak tragicznie dla pani Ani skończył się poranny spacer z psem. Kobieta twierdzi, że policjanci z pobliskiego komisariatu oskarżyli ją o to, że jej 9- -letni terier o imieniu Psotka zrobił kupę na trawniku.
- Powiedziałam, że to niemożliwe, gdyż ja zawsze sprzątam po swoim psie - opowiadała wstrząśnięta kobieta. Na nic zdały się jej tłumaczenia. - Policjanci chwycili mnie, założyli kajdanki i siłą rzucili na siedzenie samochodu. Zaczęłam krzyczeć i szarpać się. Wtedy jeden z nich uderzył mnie w twarz. Później zostałam uderzona jeszcze kilkakrotnie - Anna Stańczyk relacjonowała te dramatyczne wydarzenia polskiemu "Nowemu Dziennikowi".
Pobita kobieta już złożyła skargę do Rady ds. Skarg Cywilnych. Planuje też założenie sprawy w sądzie. Nowojorska policja prowadzi śledztwo w tej bulwersującej sprawie.