Policjant najwyraźniej nie wytrzymał napięcia i po tym, jak sprawa gwałtu wypłynęła na światło dzienne, targnął się na swoje życie - założył worek foliowy na głowę i się udusił. Joel Doseau (43 l.) został znaleziony martwy w domu, znajdującym się przy 80th Street w pobliżu Glenwood Road na Canarsie na Brooklynie.
Mężczyzna zostawił list pożegnalny, w którym pisał jak bardzo kocha swoją rodzinę. Czarne chmury nad oficerem policji zawisły dokładnie 5 sierpnia - wówczas to został on aresztowany i oskarżony o nadużycia seksualne w stosunku do nieletnich. W 2007 roku Joel Doseau miał rzekomo nawiązać kontakt poprzez internet z 14-letnią dziewczyną.
Najpierw poprosił ją o przesłanie intymnych zdjęć, a kiedy dziewczyna je wysłała kilka miesięcy później, doszło do pierwszego zbliżenia seksualnego. Kontakty intymne między policjantem a nastolatką trwały do momentu, kiedy ta nie skończyła 16 lat. Sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, ponieważ poszkodowana postanowiła zgłosić się na policję. Policjant nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów. Został zwolniony z aresztu po wpłaceniu 100 tys. dolarów kaucji. W sądzie miał się stawić ponownie 1 października.
Policjant popełnił samobójstwo. Zabiły go wyrzuty sumienia?
Dwa tygodnie temu oficer NYPD, który był przydzielony do patrolowania terenu na Borough Brooklyn South, został aresztowany i oskarżony o gwałt oraz intymne stosunki z nieletnią dziewczyną. Postawiono mu ponad 40 zarzutów związanych z przemocą na tle seksualnym.