Dan Kotowski – demokratyczny senator polskiego pochodzenia – jest oburzony… własną pensją. Chodzi o łącznie 40 tys. dol. dniówki, jaką on i koledzy z kongresu stanowego mieliby wspólnie pobrać za specjalną sesję obrad izby.
Pat Quinn, gubernator stanu Illinois, zwołał w wakacje sesję specjalną dotyczącą reformy emerytur dla pracowników rządowych, bo posłowie i senatorowie nie mogli się porozumieć w tej kwestii w czasie sesji zwyczajnej. Sprawa poważna, bo kasa stanowa świeci pustkami i politycy coś muszą z tym zrobić.
Problem w tym, że koszty zwołania sesji jeszcze bardziej ogołocą kasę – 177 członków izby miałoby dostać za dodatkowe posiedzenie łącznie 40 tys. dol. dniówki.
Dan Kotowski jest oburzony tą kwotą. I niczym Robin Hood odgraża się, że nie weźmie dniówki i do tego samego wzywa swoich kolegów.
– Stanowczo odmawiam pobierania wynagrodzenia za te specjalne sesje. Uważam, że podatnicy nie powinni płacić za bałagan, którzy zrobili politycy. Skoro tego piwa nawarzyli sami politycy, to sami powinni je wypić – grzmi! – Wzywam wszystkich polityków by się zrzekli pieniędzy za wakacyjną sesję! Skoro nie mogliśmy się dogadać do 31 maja, to teraz powinniśmy zrobić to na własny koszt! – dodaje.
Polskiemu senatorowi gratulujemy i mamy nadzieję, że amerykańscy koledzy pójdą jego śladem!