Politycy z Naddniestrza otwarcie proszą Rosję o "obronę"! Uważają, że Mołdawia ich nęka. Putin ma bronić... praw człowieka
Od początku wojny na Ukrainie obawiano się, że Władimir Putin może chcieć zdestabilizować sytuację oraz zdobyć szerokie wpływy także w innych państwach, a nawet je zaatakować. Wśród nich często wymieniana była Mołdawia. Obecnie w Mołdawii rządy sprawuje prodemokratyczna Maia Sandu. W ostatnich miesiącach nasilały się informacje o agresywnej retoryce Kremla wobec Kiszyniowa. Szczególne zaniepokojenie budzi od dawna sytuacja w Naddniestrzu, nie uznawanym przez społeczność międzynarodową samozwańczym i prorosyjskim "państwie" znajdującym się na terenie formalnie należącym do Mołdawii. Stacjonuje około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy. Wcześniej ISW pisał, że początkiem prowokacji może być rzekome uprowadzenie 7 stycznia na Ukrainę dwóch obywateli Naddniestrza, o czym informowały jeszcze 10 grudnia naddniestrzańskie władze lojalne wobec Putina. Prezydent Naddniestrza stwierdził też niedawno cytowany przez TASS, że jego "krajowi" zagraża rzekoma "militaryzacja" Mołdawii. Teraz zaczęto grać w otwarte karty.
To dopiero początek? 22 lutego opozycyjny polityk z Naddniestrza ogłosił, że Zjazd poprosi Moskwę wręcz o przyłączenie Naddniestrza do Rosji
Parlamentarzyści separatystycznego Naddniestrza zwrócili się w środę, 28 lutego formalnie do Rosji o podjęcie kroków w celu "obrony" - poinformował mołdawski portal NewsMaker. Może to być zrozumiane jako jakieś naciski dyplomatyczne, ale także jako najazd niczym na Donbas, gdzie przecież Putin też według swojej retoryki "bronił mieszkańców". Jak ogłosił tzw. Kongres Deputowanych Wszystkich Poziomów, który zebrał się w Tyraspolu, Mołdawia wywiera na Naddniestrze "presję gospodarczą", co jest sprzeczne z "europejskimi zasadami i standardami ochrony praw człowieka i wolnego handlu". Na obrońcę praw człowieka wybrali Putina, choć o reakcję zaapelowali też m.in. do ONZ czy Parlamentu Europejskiego. Czy to dopiero początek? 22 lutego opozycyjny polityk z Naddniestrza Ghenadie Ciorba ogłosił, że Zjazd w Tyraspolu poprosi Moskwę wręcz o przyłączenie Naddniestrza do Rosji.