Według śledczych Krystyna Bury do zabicia swojego byłego małżonka namawiała swego obecnego partnera i zarazem przyjaciela eksmęża. Najczęściej do tych rozmów dochodziło po alkoholu. I to nie raz, a kilkadziesiąt razy. Jak ustaliła prokuratura, nasza rodaczka miała co najmniej 30 razy namawiać partnera do zgładzenia byłego męża. A kiedy mężczyzna jej odmówił, poprosiła, by dał jej numer telefonu do jego kolegi, którego też namawiała do dokonania zabójstwa.
Jak podali śledczy, nasza rodaczka, z zawodu masażystka, była nieusatysfakcjonowana z warunków rozwodu. Co dziwi, bo Bury otrzymała dom oraz pełne prawa rodzicielskie do dwójki ich wspólnych dzieci.
Laura Sullivan, sędzia powiatu Cook, ustaliła za Bury kaucję w wys. 250 tys. dolarów. Jeśli Polka nie wpłaci wymaganych 10 proc. z tej sumy kaucji, będzie mogła pozostać do czasu rozpoczęcia rozprawy w domu pod nadzorem elektronicznym, czyli z monitorującą bransoletką na nodze. Bury otrzymała także zakaz kontaktowania się z byłym mężem, swoim partnerem oraz jego kolegą. Kobieta ma stawić się ponownie w sądzie w przyszłym tygodniu.