W Reutlingen, mieście położonym w południowej części kraju, 21-letni Syryjczyk zaatakował maczetą mieszkańców. Śmiertelnie zranił jedną osobę, pięć innych jest rannych. Zabójca został zatrzymany, ale na razie nie wiadomo, co sprawiło, że z maczetą wyszedł na ulicę. Mężczyzna to 21-latek. Miał atakować ludzi przed lokalem serwującym kebaby. Jak podaje Bild, mężczyzna zabił pracownicę lokalu. W trakcie ataku ludzie wpadli w panikę, a 21-latek z maczetą gonił nawet policyjny radiowóz. Dopiero później niemiecka policja podała, że ofiara 21-latka to Polka. - W tym momencie mamy informację, że władze niemieckie, policja niemiecka prowadzi szczegółowe wyjaśnienia oraz motywy działania sprawcy. Takie informacje będziemy na bieżąco otrzymywali, natomiast z uwagi na dobro rodziny, jak i ochronę danych osobowych, takich informacji nie będziemy mogli przekazywać osobom trzecim - powiedział Rafał Sobczak z MSZ. Wiadomo, że 45-letnia Polka przyjechała do Niemiec do pracy. Pracowała w budce z kebabami. Według niemieckich mediów, kobieta była w szóstym miesiącu ciąży, ale informacji tej nie potwierdzili śledczy. Ujawnili za to, że 21-latek miał problemy psychiczne.
Polka zabita w Niemczech
Jolanta K. pochodziła z Dąbrowy Tarnowskiej. Do Niemiec przeprowadziła się po rozwodzie, rok temu. Najpierw pracowała jako sprzątaczka, później trafiła do Mangal Kebap jako pomoc kuchenna. W Polsce zostawiła troje dzieci w wieku 19, 22 i 23 lat, oraz 8-letnią córeczkę. Dziewczynka miała wkrótce zamieszkać z mamą w Reutlingen.
W miejscu pracy Jolanta K. poznała 21-letniego Muhameda. Syryjczyk smalił cholewki do starszej od siebie Polki. Podobno zachowywał się dziwnie, wzbudzał niepokój osób wokół. Feralnej niedzieli 24 lipca wszedł do kebabowni od strony zaplecza i zaatakował Polkę maczetą. Kobieta zdążyła wybiec z baru. Wtedy Syryjczyk zadał jej ostatni cios. Mieszkańcy Reutlingen składają kwiaty i znicze w miejscu, gdzie upadła Jolanta K. W sobotę 30 lipca ma odbyć się marsz milczenia, zorganizownay przez Polaków mieszkających w Reutlingen.