Pani Małgorzata, matka samotnie wychowująca dziecka, pracowała jako recepcjonistka w salonie samochodowym Forda w miejscowości Hartwell. W 2018 roku złożyła skargę dotyczącą swojego wynagrodzenia, godzin pracy i dyskryminacji ze względu na płeć. Do tego czasu pracodawcy zawsze zapraszali ją raz w miesiącu na wspólny posiłek na koszt firmy, gdzie zamawiano pizzę, frytki czy inny fast food.
PRZECZYTAJ Baletnica wygrała w sądzie duże odszkodowanie. Pozwała firmę baletową za rasizm
Według Polki pracodawcy zrobili do specjalnie.Do 2019 roku kobieta pracowała w firmie na pół etatu, bo według pracodawców jej stanowisko recepcjonistki jest stanowiskiem pełnoetatowym. Pani Małgorzata nie mogła pozwolić sobie na kolejne godziny pracy, bo jest matką samotnie wychowującą dziecko.
W końcu sprawa trafiła do sądu, a podczas rozprawy stwierdzono, że pani Małgorzata została celowo pominięta przez szefów, którzy nie włączyli jej do nieformalnego obiadu pracowników. Pracodawca bronił się, że pracująca na pół etatu pani Małgorzata, pracowała jedynie do godz. 13.00, dlatego nie była zapraszana na służbowy obiad. Według sędzi Jennifer Bartlett obiady mogły być organizowane nieformalnie, ale nie zwalniało to szefów, by równo traktować wszystkich pracowników i zapraszać na nie pracowniczkę, która kończyła wcześniej dniówkę. „Mogła zostać zapytana, czy chce się przyłączyć” – podkreśliła sędzia. Pani Małgorzata ma od byłych pracodawców otrzymać 23 079 funtów, czyli około 120 tys. zł.
ZOBACZ GALERIĘ Oszust chciał wyłudzić odszkodowanie! Rozebrał swoje auto na części i zgłosił jego kradzież