- Ustępująca pani prezes udzieliła pełnego poparcia, to prawda?
- Tak, po otrzymaniu nominacji na stanowisko prezesa i po rozmowach z Caroline Kowalczyk, byłą prezes, która faktycznie udzieliła mi poparcia, postanowiłam nominację przyjąć. Było mi bardzo miło, że członkowie naszej organizacji również poparli moją kandydaturę i będę się bardzo starać spełnić oczekiwania i nie zawieść ich zaufania. Tytuł "prezes" nie oznacza wcale pracy wyłącznie pod moim przewodnictwem. Wszyscy nasi wolontariusze pracują i decydują o sprawach dotyczących organizacji. Wspólnie i demokratycznie głosujemy nad każdym zagadnieniem. Moją rolą jest nadzorować działania nas wszystkich według statutu i prawa oraz starać się, byśmy rozwijali się i pozytywnie funkcjonowali dla dobra dzieci, których życie ratujemy.
- Ale w polonijnym środowisku działa kilka organizacji, które pomagają potrzebującym dzieciom; powiedz, dlaczego zdecydowałaś się działać właśnie w Polish Gift of Life?
- Moja siostra była jednym z pierwszych dzieci uratowanych przez tę fundację ponad 30 lat temu, ale są też inne powody... Polish Gift of Life jest organizacją charytatywną, czyli nikt z wolontariuszy nie pobiera pensji, nie mamy żadnych opłat za lokum (kościół św. Jadwigi we Floral Park udostępnia nam salę za darmo, za co jesteśmy bardzo wdzięczni). Nie wydajemy też pieniędzy organizacji na żadne koszty zarządu, typu podróże czy służbowe spotkania. Oszczędność i zaangażowanie naszych wolontariuszy jest bliskie wyznawanym przeze mnie zasadom i etyce, a ich transparentność oraz podejście do pracy społecznej skłoniło mnie do zapisania się i czynnego udziału w pracy na rzecz Polish Gift of Life.
- Jakie cele stawiasz sobie jako prezes?
- Najważniejsze w tej chwili jest zebranie dodatkowych funduszy na dalsze działanie Polish Gift of Life. Odkąd jesteśmy aktywni na Facebooku, coraz więcej osób zwraca się do nas o pomoc i martwi nas fakt, że już w tej chwili nie mamy wystarczającej ilości środków, by funkcjonować tak skutecznie, jak byśmy chcieli. Dotychczas nasz doroczny bal charytatywny w listopadzie pokrywał większość dotacji, jakich udzielamy polskim dzieciom na operacje ratujące ich życie w ciągu roku. W tej chwili, jeśli nie uzbieramy dodatkowych funduszy, zmuszeni będziemy odrzucać kolejne prośby o pomoc. Aby tak się nie stało, planujemy zorganizować kolejną imprezę charytatywną w maju. Zapraszam wszystkich serdecznie już teraz, szczegóły podamy niebawem. Proszę również o wspieranie nas poprzez członkostwo w PGOL ($12 rocznie), patronat ($60 rocznie) lub sponsorowanie ($300 rocznie). Moim celem jest zwiększyć członkostwo i przez to zapewnić pomoc jak największej liczbie dzieci. Ja doskonale wiem, ile znaczy pomoc w sytuacji, gdy życie dziecka zależy od hojności i pomocy obcych ludzi. Nikomu nie życzę, by przechodził przez strach i ból przed utratą dziecka, a niestety to może przytrafić się każdej rodzinie. Pamiętajmy więc o tym i pomagajmy tym, których dotknęło nieszczęście i choroba...
- Do kogo w pierwszej kolejności będziesz się zwracała po wskazówki i dobrą radę?
- Caroline Kowalczyk, moja poprzedniczka, która przez 10 lat zajmowała stanowisko prezesa, posiada ogromną wiedzę na temat organizacji i jej członków, więc zamierzam zwracać się do niej z pytaniami i prośbą o pomoc w wielu kwestiach. Iwona Polak, która zgodziła się pracować po raz kolejny jako wiceprezes, ma również bardzo dużo doświadczenia i wiem, że także dzięki niej zmiana zarządu będzie łatwiejsza i bardziej płynna w okresie przejściowym. Obie panie otrzymały wyróżnienia od władz stanowych za swoje wielkie serca i swoją pracę charytatywną w zeszłym roku, więc ich zaangażowanie, pomoc i wsparcie bardzo dużo dla mnie znaczą i jest to zaszczyt dla mnie, że mogę z nimi współpracować i uczyć się od nich. Cieszę się, że Alex Telacki, który był sekretarzem w poprzedniej kadencji, przyjął tym razem nominację na sekretarza do spraw korespondencji, bo to osoba pełna zapału. Linda Czub ma doświadczenie pedagogiczne i jest bardzo skrupulatną osobą, więc na pewno doskonale sprawdzi się w roli osoby piszącej sprawozdania z zebrań. Marta Madey, nasz nowy skarbnik, jest bardzo rzetelną osobą, i przekonana jestem, że świetnie będzie pracować w swej nowej roli na rzecz organizacji. Priscilla Szachacz, jej poprzedniczka, która była skarbnikiem organizacji przez wiele lat, zobowiązała się pomagać Marcie i jesteśmy wszyscy bardzo wdzięczni Priscilli i jej mężowi, Stevenowi za ich wspólną pracę na rzecz fundacji...