- [Oficerowie - przyp. red.] będą starali się dociec, jakie siły wojskowe znajdują się na Krymie, kto sprawuje tam faktycznie władzę - mówił szef MON Tomasz Siemoniak w rozmowie z TVN24.
Tomasz Siemoniak poinformował o tej decyzji także na Twitterze. 15 państw członkowskich, w tym Stany Zjednoczone, postanowiło zgłosić obserwatorów do tej misji.
Minister Siemoniak szczególnie zaznaczył, że wizyta Polski na Ukrainie jest wizytą obserwacyjną. Zadaniem wojskocych będzie ustalenie jakie siły militarne znajdują się na Krymie.
- Oni umieją ocenić pewne rzeczy, znają się na tym. Nie dadzą się zbyć powiedzeniem, że to są ochotnicy, którzy w sklepie kupili mundury. Będą starali się dociec, jakie siły wojskowe, uzbrojone znajdują się na Krymie, kto sprawuje tam faktycznie władzę - wyjaśniał minister.
Misja OBWE potrwa do 12 marca.
Zobacz: Putin mówi, że na Krymie nie ma rosyjskich żołnierzy?! A ten to co? Zobacz WIDEO