W środę po południu skuty kajdankami ksiądz stanął przed sądem w Morristown. Prokurator tego hrabstwa w New Jersey oskarżył go o molestowanie nieletniej - włożenie ręki pod spódniczkę 13-letniej dziewczynki. Incydent miał się wydarzyć w minionym tygodniu na Main Street Boonton, NJ. Nastolatka zeznała policji, że pochodzący z Polski ksiądz, idąc za nią, krzyknął: "Hey Sexy" po czym dotknął jej pośladka. Incydent, odpowiadający jej relacji, został zarejestrowany przez kamerę monitoringu. Pół godziny później aresztowano księdza Nurka niedaleko miejsca zajścia.
- Dla mnie cała ta sprawa trochę dziwnie wygląda. Mój klient całe życie chciał być księdzem. W jego przeszłości nie ma żadnych podobnych incydentów. Dlaczego teraz, kiedy złożył przysięgi i miał zacząć posługę? - mówił dziennikarzom William Ware, adwokat księdza, który towarzyszył mu na sali sądowej.
Policja twierdzi jednak, że ksiądz Nurek przyznał się do niestosownego dotykania nastolatki. To bardzo zdenerwowało adwokata, który uważa, że jego klient nie mógł złożyć policji takiego oświadczenia, bo nie mówi po angielsku. - Czy zapewniono mu tłumacza? - zapytał na sali. Prokuratura zażądała, by ksiądz Nurek pozostał w areszcie. Ale na prośbę adwokata sędzia zgodził się na to, by trafił do odosobnionego klasztoru w Chester. Pod warunkiem, że odda paszport. Duchowny ma też zakaz wyjeżdżania poza New Jersey oraz wszelkich kontaktów z nieletnimi. Ksiądz Marcin Nurek do Stanów przyjechał dwa lata temu. Zaledwie półtora miesiąca temu został wyświęcony na księdza.