Po weryfikacji dokumentów i wysłuchaniu argumentów obu stron sędzia Mark Jebson zadecydował, że dr Niec może wyjść z aresztu ICE. Uwarunkował to jednak wpłatą kaucji - 10 tys. dolarów, co jest dość wysoką kwotą w przypadku spraw imigracyjnych.
- Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że sędzia zgodził się przeanalizować wszystkie dokumenty i zadecydował, że można go uwolnić - powiedziała przed sądem w Detroit, gdzie w środę po południu odbywało się przesłuchanie, siostra polskiego lekarza Iwona Niec-Villaire. Dodała też, że jest niezmiernie wdzięczna za wsparcie, jakie otrzymuje od ludzi.
Doktor Niec przyjechał do Stanów z rodzicami, lekarzami 40 lat temu. W Polsce nie ma i nie zna nikogo. Nawet nie mówi po polsku. W Michigan skończył szkołę medyczną i został lekarzem. Niestety, w przeszłości, jako młody chłopak, popełnił kilka wykroczeń, później był też zatrzymany za jazdę po pijanemu. Według prawników ICE był też aresztowany za przemoc domową. To wystarczyło agencji federalnej, by aresztować polskiego lekarza, mimo że przebywa w Stanach legalnie, choć nie jest obywatelem.
Sędzia stwierdził, że Niec nie jest żadnym zagrożeniem i nakazał zwolnienie z więzienia. Już na wolności polski doktor rozpocznie batalię o to, by nie odesłano go do Polski, kraju, którego nie zna. Pierwsza rozprawa odbyć się ma 22 lutego.