Gdy jedzie się do obcego kraju, warto znać panujące w nim obyczaje. Na własnej skórze dobitnie przekonał się o tym polski turysta, który w sobotę, 28 stycznia, odwiedzał słynną starożytną piramidę Majów w Meksyku, jeden z cudów świata. Mężczyzna postanowił - wbrew zakazom - wspiąć się po schodach świątyni. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Po gagatka szybko poszło dwóch strażników pilnujących obiektu i eskortowało go na dół. Całość została uwieczniona na nagraniu.
Polak pobity kijem na wakacjach. Jest wideo!
Podobnie jak to, co wydarzyło się później. Na dole bowiem na Polaka czekał rozwścieczony tłum - prawdopodobnie składający się w części z turystów, a w części z tubylców. Słychać krzyki, kilka osób łapie się za głowy, kilka innych nagrywa zajście. Po chwili natomiast do Polaka podchodzi mężczyzna, trzymający w rękach długi kij i zaczyna okładać naszego rodaka po głowie. Dochodzi między nimi do konfrontacji, którą przerywają ochroniarze. Wdać, jak Polak pospiesznie się oddala, po chwili jednak został zatrzymany przez służby.
Polski turysta złamał zakaz w Meksyku. Trafił do aresztu
Jak donosi "Daily Mail", powołując się na doniesienia lokalnych mediów, polski turysta za swój występek został ukarany grzywną w wysokości ok. 1,1 tys. zł, spędził także 12 godzin w meksykańskim areszcie. Osobą, która go zaatakowała prawdopodobnie był inny turysta. Nie wiadomo jednak skąd pochodził. Polak tłumaczył potem, że wszedł na piramidę mimo zakazu, bo... chciał zrobić zdjęcia, by móc je opublikować w mediach społecznościowych.
To nie jest pierwszy taki incydent. W listopadzie zatrzymano tam 29-letnią kobietę, która także weszła na schody piramidy, a schodząc z nich tańczyła i pozowała do zdjęć. Tłum, który stał na dole skandował "więzienie, więzienie", po czym powalił ją na ziemię i zaczął okładać kijami. Ona także została ukarana grzywną i musiała przez kilkanaście godzin pozostać w areszcie.