Kawałek gzymsu zabytkowego budynku spadł na polską rodzinę w Rzymie. Ranne 10-letnie dziecko
To był ogromny pech polskiej rodziny na wakacjach w Rzymie - ale i wielkie szczęście w nieszczęściu. Do nieprawdopodobnego wypadku doszło w niedzielne popołudnie. Polska rodzina, para z dzieckiem i inni krewni, spacerowali po okolicy skrzyżowania Piazza Colonna z via del Corso. W pewnym momencie rozległ się rozdzierający krzyk jednego z Polaków, 10-latka. Dziecko miało mocno zakrwawioną głowę. Okazało się, że coś runęło prosto na małego Polaka. Był to kawałek zabytkowego budynku Palazzo Ferrajoli, pod którym właśnie stali Polacy. Fragment gzymsu ponad stuletniego palazzo oderwał się od budowli akurat wtedy, gdy nasi rodacy stali tuż pod nim.
10-latek trafił do szpitala. Strażacy i policjanci kontrolują budynek
"Płakał i rozpaczał. Trzymał rękę na zakrwawionej głowie i ciągle jęczał" - pisze Corriere della Sera o dramacie 10-letniego Polaka. Jak to się skończyło? Na szczęście tylko na wizycie w szpitalu, paru szwach i strachu. Dziecko zostało pilnie przetransportowane do szpitala Dzieciątka Jezus. Po zszyciu niegroźnych ran chłopiec został tam na pewien czas na obserwacji. Tymczasem strażacy i policjanci kontrolowali budynek, od którego odpadł fragment gzymsu - jak się okazało, znad tarasu, rozpadając się po drodze na kilka fragmentów. Śledztwo wykaże, co dokładnie się stało.