Dziś ok. 50-60 proc. trumien produkowanych w Polsce jest eksportowanych na rynek niemiecki. Jak tłumaczy "DW" dzieje się tak, ponieważ za naszą zachodnią granicą istnieje obecnie niewiele zakładów produkujących trumny (ok. 15 średnich firm i niewielkie zakłady stolarskie). Łącznie wytwarzają w ciągu całego roku 200 tys. sztuk, podczas gdy obecnie dzienne zapotrzebowanie to około 2600. Producent Roman Kubinka zdradził dziennikowi: - Pamiętam czasy, jak pukaliśmy do drzwi, prosząc o zamówienia. Teraz sytuacja wygląda inaczej. Niemcy polikwidowali swoje zakłady produkcyjne, bo nie byli w stanie wytwarzać za te pieniądze, za jakie my produkujemy. Doszło do tego, że wręcz proszą Polaków o trumny. Niemcy mają cenić nasze trumny za jakość, cenę oraz fakt, że są one dostarczane terminowo.
Polecany artykuł:
"Deutsche Welle" przypomina, że polscy przedsiębiorcy już pod koniec lat 80. próbowali dostać się na niemiecki rynek. Wtedy mieli jednak do pokonania wiele trudności. Zazwyczaj ich oferta spotykała się z odmową. Dopiero po zniesieniu przez tamtejszy rząd zasiłku pogrzebowego nastąpiło załamanie wśród branży funeralnej w Niemczech i nasze sosnowe trumny stały się towarem tak bardzo pożądanym.