Mors zabił dwie osoby w zoo! Gość robił selfie, opiekun zwierząt rzucił się na ratunek, gdy zwierzę zaatakowało. Obaj nie żyją
Jest wyrok w sprawie przerażającego wypadku w ogrodzie zoologicznym! Horror wydarzył się wiosną zeszłego roku w parku dzikiej przyrody Xixiakou w mieście Rongcheng w Chinach. Wybrał się tam na wycieczkę biznesmen Jia Lijun. Był zachwycony możliwością bliskich spotkań z dzikimi zwierzakami, jak potem zeznał jego kolega, wysyłał mu filmy i zdjęcia pokazujące właśnie feralnego morsa. W pewnym momencie doszło do tragedii. Spokojny dotąd gigant stracił cierpliwość, gdy Jia Lijun postanowił zrobić sobie z nim selfie. Mężczyzna stanął tyłem do morsa, wyciągnął telefon i już chciał pstryknąć kolejną fotkę, gdy wtem półtoratonowe zwierzę zaatakowało! Mors wciągnął krzyczącego gościa zoo do wody. W dodatku to był tylko początek horroru.
Opiekun morsów wskoczył do wody, by ratować gościa. Zginęli obaj. Sąd przyznał rodzinie ofiary duże odszkodowanie i uznał winę zoo
Widząc, co się dzieje, opiekun morsów natychmiast podbiegł do miejsca, gdzie zwierz atakował gościa. Duan znalazł kije bambusowe i próbował podawać je miotającemu się w wodzie mężczyźnie, ale daremnie. Wtedy opiekun odważnie wskoczył do wody, próbując okiełznać spokojnego dotąd zwierza. Ale nie było to już możliwe. Choć Duan był świetnym pływakiem, a morsem opiekował się od dziesięciu lat, został utopiony przez rozjuszonego stwora. Gość zoo także nie przeżył. W Chinach właśnie zapadł wyrok w tej przerażajacej sprawie. Sąd uznał winę zoo, które nie zabezpieczyło wybiegu dla morsa barierkami i nakazał zapłatę rodzinie gościa równowartości około pół miliona złotych.