Rosyjskie społeczeństwo podzielone na pół? Ukraiński wywiad o słabnącym poparciu dla Putina. Widmo wojny domowej w Rosji?
Opublikowane kilka dni temu wyniki sondaży na temat poparcia dla Władimira Putina po buncie w Rosji mogły zaskoczyć. Według badań Centrum Lewady poparcie dla rosyjskiego prezydenta bardzo nieznacznie spadło w dniu puczu, czyli w sobotę 24 czerwca, ale potem... wręcz wzrosło. Przed buntem w Rosji pozytywną ocenę Putina i rządów deklarowało aż 81 proc. Rosjan. 24 czerwca ten odsetek wyniósł 79 proc., a w dniach 25-28 czerwca poparcie dla dyktatora było już 82-procentowe. A zatem nie zmalało, tylko nieco wzrosło. Według tego sondażu stracił za to Jewgienij Prigożyn. O ile przed buntem w Rosji pozytywnie oceniało go 58 proc. ankietowanych, to teraz popiera go zaledwie 30 proc. Bunt w Rosji wcale nie osłabił więc Putina? Przecież wielu komentatorów i polityków powtarzało jak mantrę słowa o tym, że dyktator okazał się słaby. Teraz swoje informacje na temat nastrojów społecznych w Rosji przekazał ukraiński wywiad. Te dane mogą bardzo zaskoczyć! W wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Times" generał Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego stwierdził, że rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych ma pewne dane wskazujące na znacznie mniejsze uwielbienie dla Putina. Dane te są zbierane na podstawie technologii szpiegowskiej monitorujące komunikację obywateli w internecie.
Putin ma tylko 3 proc. poparcia w Dagestanie? Ale reszta woli Jewgienija Prigożyna
Według nich 24 i 25 czerwca Jewgienij Prigożyn miał większe poparcie społeczne w 17 z 46 obwodów Rosji, prezydent Władimir Putin w 21, a w pozostałych poparcie dla nich obu było zbliżone. W dodatku były takie regiony Rosji, w których Putina od Prigożyna wolało tylko...3 proc. społeczeństwa. Chodzi o Dagestan. To tam wybuchały zresztą bunty i protesty po ogłoszeniu przez Putina "cześciowej mobilizacji" do wojska jesienią zeszłego roku. "To właśnie widzimy teraz: rosyjskie społeczeństwo jest rozdarte na dwie części. Sytuacja wskazuje dokładnie na to, o czym mówiły nasze służby: że Federacja Rosyjska znajduje się na krawędzi wojny domowej. Musi dojść do małej wewnętrznej 'afery', a konflikt wewnętrzny zostanie zintensyfikowany" - ocenił Budanow.