Postawili Władimira Putina nad "guzikiem atomowym" i poprosili, by go wcisnął. Reakcja prezydenta może zaskoczyć
Tuż po rozpoczęciu wojny na Ukrainie Władimir Putin wygłosił pamiętne przemówienie, w którym zagroził "najgorszymi konsekwencjami w historii" tym, którzy odważyliby się "ingerować z zewnątrz". Wielu odczytało to jego groźby konfliktu nuklearnego. Bronią atomową groziło potem wielu rosyjskich propagandystów i polityków, zwłaszcza Dmitrij Miedwiediew, a Aleksandr Łukaszenka obwieścił 14 czerwca, że rosyjska broń jądrowa zgodnie znajduje się na terytorium Białorusi i że można nią zabić nawet milion ludzi. "Stany Zjednoczone wydają się nie obawiać eskalacji konfliktu na Ukrainie, ale zdrowi ludzie w tym kraju z pewnością nie chcą zamienić tego w III wojnę światową. W razie III wojny światowej nie będzie wygranych, nie wygrają także Stany Zjednoczone" - mówił złowieszczo Putin w czerwcu tego roku. Czy Putin użyje broni nuklearnej? To pytanie wróciło przy okazji nietypowych wydarzeń, do których doszło w pewnym centrum naukowym w Rosji.
Putin odmówił naciśnięcia "guzika" na makiecie pokazującej broń nuklearną ZSRR
Putin niedawno je wizytował. Spotkał się z dziećmi, z którymi rozmawiał o ich planach na przyszłość, a potem został oprowadzony po wystawie, na której między innymi utworzono coś na kształt interaktywnej makiety arsenału jądrowego z czasów ZSRR z "guzikiem atomowym" włącznie. Zwiedzający mogą wywołać "test jądrowy" i obserwować za okienkiem symulację grzyba atomowego. Oprowadzający Putina po wystawie zachęcali go do naciśnięcia tego guzika, ale on... odmówił, choć przecież nie był to prawdziwy guzik. Ciekawe, dlaczego tak zrobił?