Wojna na Bliskim Wschodzie. 10328 Palestyńczyków ze Strefy Gazy nie żyje, a wśród ofiar 4237 dzieci
Niestety nic nie wskazuje na to, by krwawa wojna na Bliskim Wschodzie miała się niebawem zakończyć. Konflikt, który zaczął się 7 października od bestialskiego ataku Hamasu na Izrael, nie ustaje. Wojna na Bliskim Wschodzie przyniosła najpierw 1400 ofiar po stronie Izraela podczas krwawego dnia 7 października, potem kilkukrotnie więcej po drugiej stronie barykady. Izrael bombarduje Gazę, ale oprócz terrorystów z Hamasu giną niewinni ludzie. Liczby przerażają. Przez miesiąc trwania wojny zginęło już co najmniej 10328 Palestyńczyków ze Strefy Gazy, a wśród ofiar znajduje się 4237 dzieci - poinformował we wtorek, 7 listopada palestyński resort zdrowia. Poza liczbą zabitych jest jeszcze liczba 242 - to osoby uprowadzone przez Hamas z Izraela do Gazy. Część z nich jest zabijana, część ginie w izraelskich bombardowaniach.
Wojna w Izraelu. Jak i kiedy się zaczęła? Obie strony zapowiadają całkowite zniszczenie przeciwnika
Wojna w Izraelu trwa już miesiąc. Zaczęło się 7 października, kiedy Hamas przeprowadził zmasowany i nieoczekiwany atak na Izrael, uderzając m.in. w ludność cywilną i urządzając rzezie na ulicach czy na festiwalu muzycznym. Zginęło 1,4 tys. ludzi. To skrajne barbarzyństwo spotkało się z miażdżącą odpowiedzią Izraela, ale ona również przyniosła śmierć wielu niewinnych osób. W ostrzałach Gazy zginęło 3,8 tys. ludzi, w tym 3,5 tys. dzieci. Ostatni atak na obóz dla uchodźców w Gazie wywołał wiele reakcji pełnych oburzenia, ale Izrael tłumaczy, że celował w wysokiego rangą lidera Hamasu, który schował się między cywilami, czyniąc z nich żywe tarcze. Będziemy walczyć do kompletnego zwycięstwa, całkowicie zniszczymy Hamas, to walka o nasze istnienie - podkreśla raz po raz premier Benjamin Netanjahu. Tymczasem z drugiej strony barykady płyną dokładnie takie same słowa. „Izrael to kraj, dla którego nie ma miejsca na naszej ziemi. Musimy usunąć ten kraj” – powiedział były minister spraw zagranicznych tej grupy terrorystycznej Ghazi Hamad w libańskiej telewizji. "Okupacja musi się zakończyć. (…) Istnienie Izraela jest przyczyną całego tego bólu, krwi i łez” – mówił jeden z liderów terrorystycznej organizacji, nie pozostawiając wątpliwości co do tego, że ta krwawa wojna potrwa niestety jeszcze długo.