W walentynki w londyńskim sądzie rozpoczęła się sprawa przeciwko 58-letniemu byłemu ochroniarzowi ambasady brytyjskiej w Berlinie, który w listopadzie ubiegłego roku przyznał się do ośmiu zarzutów, w tym między innymi przekazywania informacji generałowi majorowi Siergiejowi Czuchrowowi, rosyjskiemu attaché wojskowemu w Berlinie, do którego doszło w listopadzie 2020 r. - podaje agencja Reutera. David Ballantyne Smith zbierał poufne dane przez trzy lata, a wśród nich znalazła się "tajna" korespondencja byłego premiera Borisa Johnsona i dwóch ministrów. Tę ostatnią sfilmował po - jak utrzymuje - wypiciu siedmiu litrów piwa. "Wtedy wydawało się to dobrym pomysłem, nikomu jednak nie przekazałem tych dokumentów".
Zbierał tajne informacje dla Rosji. "Chciałem zawstydzić ambasadę"
Szpieg twierdzi, że zaczął zbierać poufne informacje dla Rosji, bo popadł w konflikt ze współpracownikami, leczył depresję i chciał ośmieszyć ambasadę. "Mogę tylko przeprosić za wszelkie cierpienia, jakie komukolwiek wyrządziłem. Nie chciałem nikogo skrzywdzić w żaden sposób. Po prostu miałem trochę pretensji i chciałem tylko zawstydzić ambasadę. Jestem zniesmaczony sobą i zawstydzony tym, co zrobiłem" - kaja się.
Szpiegował dla Rosji, teraz żałuje. Wcześniej wychwalał Putina
Reuters przypomina, że Smith został zatrzymany w sierpniu 2021 roku, dzień po spotkaniu z "Iriną", funkcjonariuszką MI5 podającą się za członka rosyjskiego wywiadu wojskowego, która powiedziała mu, że potrzebuje pomocy, ponieważ ktoś przekazał Wielkiej Brytanii informacje, które mogą być szkodliwe dla Rosji. "W chwili, gdy otworzyła usta, wiedziałem, że jest Brytyjką, ponieważ mówiła do mnie płynnym angielskim akcentem, ale postanowiłem się zabawić jej kosztem" - twierdzi 58-latek. Wcześniej mężczyzna podobno wielokrotnie opowiadał znajomym o swoim poparciu dla Putina i "zdecydowanych antybrytyjskich poglądach".