A wszystko dlatego, że ponoć mężczyzna wykonywał pracę dla kogoś z rodziny DeJesusa i - ich zdaniem - nie wykonał dobrej roboty. Tymczasem "handyman", którego personaliów nie ujawniono, uważał, że zrobił dokładnie to, po co został wynajęty i domagał się zapłaty.
- Z tego co ustaliliśmy, między parą, bliskim Jasona DeJesusa i mężczyzną doszło do konfrontacji. I kiedy negocjacje nie przyniosły skutku, para postanowiła porwać mężczyznę i wykorzystać go do swoich celów -mówił na konferencji prasowej oficer Jose Cardoza z Biura Szeryfa w Santa Clara. - Zadzwonili do niego w imieniu bliskiego i zwabili mówiąc, że chcą się dogadać. Kiedy przyjechał DeJesus i Troedson natychmiast go sterroryzowali - mówi policjant.
"Złota rączka" był przetrzymywany wbrew swojej woli ponad siedem godzin. W tym czasie był zmuszany do m.in. zreperowania lodówki i innego zepsutego sprzętu w kuchni, a następnie musiał wykonywać reperacje w innych częściach domu. - W końcu kiedy uporał się z ich domem najwyraźniej chcieli z nim pojechać do rodziny, by zrobił drobny remont i u nich. Wsiedli z mężczyzną do jego ciężarówki i ruszyli. Po drodze jednak zatrzymali się na stacji benzynowej. Kiedy tankowali, weszli do sklepu na stacji, a mężczyźnie kazali zostać w ciężarówce. Wtedy postanowił uciec. Pobiegł do najbliższego domu i zadzwonił na 911 - opisywał przebieg zdarzeń oficer Cardoza.
Jason DeJesus i Chanelle Troedson usłyszeli zarzuty porwania, przetrzymywania wbrew woli i zastraszania.