Polski misjonarz ks. Mateusz Dziedzic, uprowadzony przez rebeliantów z misji w Baboua w Republice Środkowej Afryki, wrócił do kraju. Był przetrzymywany w środku dżungli razem z grupą zakładników. Przyznał, że ludzie, którzy go pilnowali, nie byli agresywni, ale mieli broń. Najtrudniejsze chwile przeżywał, gdy przechodził ostrą malarię. Ksiądz został uprowadzony nie dla okupu, a w celu wymiany na przywódcę rebeliantów, który przebywał w więzieniu. I tak się stało. Po oswobodzeniu Polaka rebeliant odzyskał wolność. Ksiądz Mateusz, dziękując wszystkim, którzy przyczynili się do jego uwolnienia, nie wykluczył powrotu do Afryki. Misjonarstwo jest dla niego jak nałóg.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz też: ZIMA ATAKUJE! Pierwszy śnieg spadł we wschodniej Polsce. Solarki wyjechały na drogę!