Premier Słowacji Robert Fico zabrał głos pierwszy raz od zamachu! Mówił o swoim niedoszłym zabójcy i tajemniczym przeczuciu
Kiedy 71-letni poeta Juraj C. postrzelił słowackiego premiera, wydawało się, że szanse na uratowanie życia polityka są niewielkie. Informowano o krytycznym stanie, w jakim znalazł się Robert Fico. Jednak słowacki polityk nie tylko ocalał, ale niespełna miesiąc po postrzeleniu wygłosił przemówienie! Premier Słowacji Robert Fico w swoim pierwszym publicznym oświadczeniu od zamachu mówił o swoim niedoszłym zabójcy i okolicznościach towarzyszących dramatycznym wydarzeniom z 15 maja. Fico nazwał Juraja C. "działaczem opozycji" i stwierdził, że zamach nie był dziełem "samotnego wilka".
„Nie miałem żadnych informacji wywiadowczych, ale moje 32-letnie doświadczenie w polityce ostrzegło mnie”
Fico nazwał 71-latka „posłańcem zła i politycznej nienawiści” podsycanej przez opozycję. Atakował nieprzychylne swoim rządom media, mówiąc, że są finansowane przez m.in. G. Sorosa. Mówił o tym, że prowadzona przez Słowację polityka "nie jest w modzie" i że stosunki między Słowacją a UE zaostrzyły się po wybuchu wojny na Ukrainie. Ciekawy był fragment wypowiedzi Fico, w którym premier stwierdza, że przeczuwał, iż coś się wydarzy. „Nie miałem żadnych informacji wywiadowczych, ale moje 32-letnie doświadczenie w polityce ostrzegło mnie” - powiedział premier i dodał, że na parę tygodni przed zamachem prosił ministrów, by unikali wchodzenia w tłum.