Do tragicznych wydarzeń doszło w piątek po południu w Santa Monica, w Kalifornii. Według wstępnych ustaleń, Zawahri nie mógł się pogodzić z faktem, że ojciec wyprowadził się z domu i zażądał rozwodu. Mężczyzna mieszkał z matką, a jego brat wyniósł się z domu wraz z ojcem. W piątek najwidoczniej coś w nim pękło...
- Ubrany w czarny strój, kamizelkę kuloodporną i uzbrojony w broń szturmową pojechał do ojca. Tam doszło do awantury, która zakończyła się tragicznie, Zawahri zabił ojca i brata, po czym podpalił dom. Następnie ruszył na teren kampusu uniwersytetu, do Santa Monica College Library - relacjonowała przebieg zdarzeń Jacqueline Seabrooks, szefowa lokalnej policji. - Idąc tam strzelał do przypadkowych ludzi, dwie osoby zabił, trzy poważnie ranił. Aby uniknąć dalszego rozlewu krwi do akcji wkroczyła policja. Doszło do bezpośredniej konfrontacji, w której napastnik został zastrzelony - relacjonowała dalej.
Do strzelaniny doszło pięć kilometrów od miejsca, w którym przebywał prezydent Barack Obama (51 l.).