Potężna eksplozja na Bronksie. Nie żyje strażak

2016-09-28 2:00

Jeden strażak nie żyje a dwunastu zostało rannych na skutek wycieku gazu i spowodowanej nim eksplozji na Bronksie. Wybuch był tak potężny, że z dwupiętrowego domu praktycznie nic nie zostało.  Chociaż to jeszcze nie potwierdzone oficjalnie, w budynku  znajdowało się laboratorium narkotykowe i hodowla marihuany.

Około 6:22 we wtorek rano straż otrzymała zgłoszenie o wyciekającym gazie z budynku przy  305 West 234th Street w Kingsbridge na Bronksie.  Kiedy ekipy FDNY dokonywały przeglądu nagle doszło do eksplozji.  Kilka dużych odłamków betonu trafiło Michaela Fahy'a. Z rozległymi obrażeniami głowy i cała przewieziono go do New York Presbyterian The Allen Hospital. Ale niestety lekarzom nie udało się go uratować. – Straciliśmy dzisiaj bohatera, naszego brata.  Szeregi FDNY będą dużo uboższe. Michael Fahy służył w straży od siedemnastu lat. Zawsze był pierwszy, by ruszyć z pomocą – powiedział na konferencji szef FDNY Daniel Nigro (67 l.).  Dodał, że po przybyciu na miejsce strażacy natychmiast zauważyli, że w domu znajduje się „coś podejrzanego” i zawiadomili policję, która natychmiast przybyła do domu. W wyniku eksplozji rannych zostało w sumie dwunastu strażaków oraz sześciu oficerów NYPD. Ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.  Na razie nie podano informacji o innych rannych. Na czas trwającego dochodzenia zamknięto ulice wokół wysadzonego w powietrze domu. Według mieszkających w sąsiedztwie ludzi budynek służył dealerom narkotykowym jako laboratorium i miejsce hodowania konopi indyjskich.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają