Święto narodowe w strugach deszczu
W ciągu kilku minut spadło od 5 do 8 centymetrów deszczu na metr kwadratowy, wichura przewracała drzewa, wyrywała dachówki, zrywała linie energetyczne. Tak wyglądał 14 lipca w Paryżu i innych 30 departamentach w Centralnej Francji.
Nawałnica w 15 minut zablokowała wszystkie porty lotnicze i dworce kolejowe w stolicy, podtopiona został jedna z linii metra. Przez wiele godzin – przez zerwanie trakcji kolejowej - nie działała kolejka podmiejska.
Francuzi nie podają na szczęście informacji ofiarach śmiertelnych, ale do szpitali i klinik zgłosiło się co najmniej kilkadziesiąt osób, które ucierpiały rażone fragmentami połamanych konarów drzew, miotanymi przez wiatr, który w porywach osiągał ponad 100 km/h.
Pierwsze ofiary w Belgii
Mniej szczęścia miał Belg, kierowca ciężarówki, który jechał z Brukseli w kierunku Francji. Kilkadziesiąt kilometrów od granicy na jego auto przewróciło się drzewo, mężczyzna zginął na miejscu.
Wielkie spustoszenia nawałnica wyrządziła również na południu kraju. W miejscowości Jodoigne, na wschód od Brukseli, wichura zerwała dach hali sportowej. Rannych zostało 15 osób. Miasto Dinant zostało całkowicie pozbawione prądu. Wiatr pozrywał dachy setek domów w miasteczku Ciney.
Burze, wichury, gradobicia, nawałnice – kataklizm zmierza do Polski
Fala gwałtownych zjawisk pogodowych zmierza teraz cały czas na wschód. Już w środę wieczorem dotarła do Niemiec. Na kilka godzin zamknięto nawet lotnisko we Frankfurcie nad Menem. Największe i najbardziej niszczące burze nasi sąsiedzi prognozują jednak w czwartek. Później gwałtowne nawałnice dotrą do Polski.
Meteorolodzy ostrzegają, że burze mogą być potężne. W ciągu kilku minut może z nieba spaść nawet 50 mm deszczu. Do tego niszczący grad i podmuchy wiatru przekraczające 90, a w porywach nawet 130 km/h.
Czy właśnie te burze przewidział jasnowidz Krzysztof Jackowski?
>>>Przeczytaj koniecznie: Jasnowidz Krzysztof Jackowski: Widzę jak Polskę niszczą kataklizmy<<<