Jak podaje BBC, maleńka Lily-Mai zmarła w Great Ormond Street Hospital w Wielkiej Brytanii 2 lutego 2018 roku, po tym, jak z powodu rozległego uszkodzenia mózgu chirurdzy wyłączyli jej aparat podtrzymujący życie. Stało się dwa dni po tym, jak jej mama, Lauren Saint George, gwałtownie potrząsała dzieckiem, wykręcała mu nogi i ciągnęła za kończyny. Malutka urodziła się przedwcześnie, w 31. tygodniu ciąży i długo pozostawała pod opieką personelu szpitala. Położne i lekarze mieli podejrzenia, że mama Lily-Mai prawdopodobnie nie powinna sprawować opieki nad dzieckiem, obawiali się, że dziewczynka będzie zaniedbywana.
Matka winna dzieciobójstwa. Zawiodła opieka społeczna?
Pracownica socjalna, która została przydzielona rodzinie, miała podobne obawy, jednak ostatecznie i tak zgodziła się na wypisanie małej do domu. Kilka dni później Lily-Mai już nie żyła. W poniedziałek, 25 lipca, sąd orzekł, że 25-letnia Lauren jest winna nie morderstwa, a dzieciobójstwa. Ogłoszenie wymiaru kary jest planowane za kilka dni, jednak najprawdopodobniej kobieta uniknie więzienia. Dlaczego?
CZYTAJ TAKŻE: Pogrzeb 4-latki zabitej w ukraińskiej Winnicy. W maleńkiej trumnie pluszaki i kwiaty
Matka zabiła dziecko. Cierpiała na depresję poporodową
Biegli orzekli, że Lauren cierpiała z powodu bardzo silnej depresji poporodowej. "Śmierci Lily-Mai można było prawie na pewno uniknąć, gdyby nie została zwolniona pod opiekę dwojga ludzi, którzy żałośnie nie nadawali się do opieki nad nią" - mówiła prokurator Sally O'Neill. Z kolei sędzia zapowiedział, że "każdy wyrok więzienia zostanie zawieszony, ponieważ Lauren już i tak ponosi teraz największą karę". "Jest dla mnie jasne, że w czasie, gdy popełniłaś czyn, który spowodował śmierć, byłaś przygnębiona, nadal cierpiąc z powodu skutków porodu".
CZYTAJ TAKŻE: Polacy pobili Rosjan na wakacjach w Turcji? Poszło o wojnę na Ukrainie